Zawsze jeździmy nocą. Ze względu na dzieci i na ruch uliczny - w nocy jest po prostu spokojniej na drogach. Dzieci grzecznie śpią i nie trzeba co pół godziny robić przystanku na siku, picie czy rozprostowanie kości. Prowadzi Grześ, ja mam za zadanie spać, żeby mieć siły zająć się dziećmi jak już dojedziemy. Jakoś nie umiem spać w aucie ale zawsze staram się zdrzemnąć choć pół godzinki. Tym razem jednak spać nie umiałam. Najpierw podekscytowanie, potem łyknięta na szybko kawa a potem widoki za oknem... Chwilami żałowałam, że pędzimy tak szybko i jesteśmy gdzieś na autostradzie bo w wielu miejscach zatrzymałabym się na dłużej. Na szczęście mam zdjęcia, uchwycone gdzieś zza szyby, na szybko więc często nieostre, często nieprzemyślane ale mam - swoją pamiątkę z podróży...
Łódź mijana nocą
Księżyc rozjaśniał nam drogę ;)
Selfie :)
Świt na trasie
Mgły o poranku
Połowa drogi
Od północy nadciągały chmury
Na miejscu - zatoka Pucka, Gdańsk Brzeźno
cdn.