Mam nowy aparat. Po starej i wysłużonej 400D ten nowy - mimo, że nie jest już taką nowością - jest dla mnie jak przesiadka z malucha do... no naprzykład do Forda Galaxy ;)
Poznawanie nowego sprzętu przynosi mi pełno frajdy. Wiele starych nawyków muszę odrzucić i przestawić się na nowe...
Dziś zrobiłyśmy sobie sesję próbną. Pewne ustawienia jeszcze z automatu ale z każdym kolejnym pstrykiem oswajam się z 600D. I już jestem z niego bardzo zadowolona, otwierają się przede mną nowe możliwości. Tylko doba jest za krótka a do tego święta przed nami... Zamiast obrabiać zdjęcia powinnam pisanki malować ;)
Przepraszam za domowe stroje i rozczochrane fryzurki ale to miały być tylko dwa zdjęcia na próbę, a że dziewczynki chciały współpracować to wykorzystałam moment.
No i okazało się, że mamy w domu jedną ścianę, która doskonale zastępuje drogie tła z teksturami - niestety leży ona naprzeciwko okna i bardzo ciężko zapanować tu nad światłem.